Dzisiaj tak troszkę "groch z kapustą", (której zresztą nie lubię jeść, ale gotuję dla rodzinki).
Przeglądając jakiś czas temu blogi, przeczyłam i obejrzałam (za cholerę nie mogę sobie teraz przypomnieć u kogo, dlatego przepraszam ) boginię, zrobioną zresztą własnoręcznie przez właścicielkę bloga. Napisałam wtedy w komentarzu, że mojego domu też strzeże bogini zrobiona przez mojego męża. Chciałam Wam ją pokazać
Bogini strzeże nas już 20 lat i chyba dobrze to robi :)
A nad kasą od 10 lat czuwa żydek, też zrobiony przez moją połówkę :)
A teraz czas na to co ja zrobiłam:)
Deski do krojenia, spodnia część do użytku, polakierowana tylko strona z decou.
Róże podretuszowane ręcznie, szkoda że tego nie widać, ale nie umiałam zrobić innego zdjęcia
tutaj też jest troszkę domalowań :)
A tutaj już wiszą w kuchni na ścianie (trzecią z tych desek pokazywałam wcześniej tu )
Buziaczki i miłego spędzenia jutrzejszego święta
Świetnie Ci wyszły te deseczki. Fajny pomysł z powieszeniem ich na listwie, tę serwetkę z różą bardzo lubię i często ją wykorzystuję:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńŚliczne deseczki, uwielbiam takie klimaty w kuchni .Robi się tak przytulnie. Pozdrawiam serdecznie Magda
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi deseczkami z jednej użytkowa, z drugiej piękna ozdoba. Ślubny niczego sobie wywija dłutem , wielkie brawa dla obojga :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
masz bardzo zdolną obok siebie... połówkę !
OdpowiedzUsuńSliczne deski i cudne figurki.
OdpowiedzUsuńTwój mąż ma ogromny talent, pogratuluj mu! Super te Wasze bóstwa :) Twoje deseczki też bardzo mi się podobają, bardzo lubię taki podmalowany decoupage :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne deseczki, bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńAlu otrzymałaś ode mnie nominację do CREATIVE BLOG TOUR zapraszam
OdpowiedzUsuńFajne rzeźby, jakoś męska bardziej do mnie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że macie z mężem swoje hobby, pasję :)