środa, 1 października 2014

Świecznik

Witajcie Kochane!
 
Już drugi post dzisiaj, tylko że tamten nie przedstawiał żadnej mojej pracy, a ten to co innego.
 Zrobiłam świecznik, chociaż wyszedł troszkę inny niż zamierzałam, a to z powodu mojego gapiostwa. Wszystko szło dobrze do chwili pryśnięcia lakierem bezbarwnym, hehe.  Jakaś gapa, czyli ja, zamieniła mi pokryweczki  na puszkach i zamiast bezbarwnego był złoty, a zamiast złotego bezbarwny. No więc złapałam ten z pokrywką bezbarwną i już psik psik na słoiczek i zamurowało mnie (dosłownie). No ale co się stało, to się nie odstanie, nie da się cofnąć czasu, więc musiałam kończyć dalej już ze złotem.







I tak wyszedł taki jaki jest, a jest taki jaki widać.

No dobrze, jeszcze raz pokuszę Was tortem mojej córci. Ten kotek to na 10 urodziny siostrzenicy, czyli mojej wnusi.


  A muszę dodać, że moje dziecię nie jest cukiernikiem, jest samoukiem.


A teraz to już kończę, ściskam Was mocno.


9 komentarzy :

  1. Świecznik bardzo mi się spodobał:) Pomysłowy i bardzo ładnie wykonany:)
    Torcikami kusisz Kochana kusisz;) Proszę pogratulować córci:)
    Pozdrawiam serdecznie Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiciusia szkoda kroić ! A przy świeczniku nie widzę, by mu złoty lakier zaszkodził....

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny Alu cudowny - buziaki śle Marii

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem Alu, czy ta zamiana nie wyszła na dobre, bo świecznik jest prześliczny, a tort podziwiam, bo choć piec lubię, to ozdabianie tortów to moja pieta Achillesa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziecko koniecznie trzeba namówić na założenie własnej cukierni! Widać, że ma do tego smykałkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. piękny świecznik :) no a talent córki do zdobnictwa zapewne odziedziczyła po mamusi:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ale mnie dawno u Ciebie nie było....świetny ten świecznik i te podkładki z jarzębiną i złotawe róże...:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie kilku miłych słów:)

Dodatki na bloga