Witam!
Nie było mnie bardzo długo, ale cóż czasami tak bywa. Nie potrafimy znaleźć swojego miejsca na ziemi, błądzimy, szukamy właściwej ścieżki, która zaprowadzi Cię tam gdzie powinnaś dojść. Jeszcze nie wiem czy już dotarłam, ale chyba zbliżam się.
Widać to , bo zaczynam zaglądać do swojej pracowni, wygoniłam chyba wszystkie pająki, które zajęły moje miejsce, posprzątałam i zrobiłam kilka rzeczy.
Może już będzie, jeśli nie dobrze, to przynajmniej lepiej.
Miałam ja Ci deskę, a właściwe to dwie deski, do krojenia w kształcie świnki, zrobione jakieś 30 lat temu przez mojego męża. Stały sobie czasami na półce, czasami polegiwały w szufladzie i wciąż jakoś tak rzucały mi się w oczy, jakby coś ode mnie chciały.
Nigdy nic nie było na nich krojone, bo zawsze szkoda mi było że się zniszczą.
I że znowu rzuciły mi się w oczy więc jedną z nich troszkę zmieniłam [druga musi jeszcze mi się rzucać jeszcze jakiś czas :) ]
I oto co wyszło.
a tutaj stoi przed moimi pomidorkami, które rosną na tarasie w doniczkach
Miejsce znajdzie na ścianie, koło stołu w jadalni, ale na to musi kilka dni poczekać.
Chciałabym przeprosić osoby, od których dostałam śliczności, że nawet dziękuję Wam nie powiedziałam. Jeszcze się troszkę ogarnę i pochwalę się cukierasami.
Och, ulżyło mi trochę że znowu tu jestem, tęskniłam za Wami.
Całuję mocno